66hsqjleqe53d4r4vo05aghtyqo5tl

"Artur",  Szczecin

7 kwietnia, 2021
Autor: Adam

Moja mama całe życie powtarzała, że nauka i wykształcenie to najcenniejsze wartości jakie można pozyskać. To dzięki nim człowiek staje się rozumny i uważny. Idąc za tą radą, uznałem, że w 2003 roku mając 20 lat, pójdę na Uniwersytet Szczeciński

Moja mama całe życie powtarzała, że nauka i wykształcenie to najcenniejsze wartości jakie można pozyskać. To dzięki nim człowiek staje się rozumny i uważny. Idąc za tą radą, uznałem, że w 2003 roku mając 20 lat, pójdę na Uniwersytet Szczeciński.

Z początku nauka przychodziła mi łatwo i bardzo chętnie uczestniczyłem we wszelkich projektach. Jednak chęć samodzielnego, niezależnego życia była dla mnie ważniejsza. Nie chciałem mieszkać dłużej przy mamie. Zdecydowałem się na kredyt studencki, który co miesiąc zasilał mój budżet o 500 zł. Jako młody człowiek, nie mający świadomości jak zarządzać finansami, traciłem od razu środki po ich uzyskaniu. Opłata pokoju i codziennego życia była dla mnie na tyle wysoka, że musiałem podjąć pracę.

Łapałem się dorywczego zatrudnienia, aby nie kolidowało z planem zajęć, jednak nie trwało to długo. Wynikało to przede wszystkim z tego, że zlecenia się kończyły, a ja znów zostawałem bez pieniędzy. W tym okresie mogłem liczyć na pomoc ze strony mamy, nie raz i nie dwa z niej skorzystałem. Młodzieńcze lata okraszone były beztroską z mojej strony oraz całkowitą krótkowzrocznością.

Dopiero, gdy poczułem, że powinienem znaleźć stałą pracę, zacząłem jej szukać. Nie było łatwo, ale się udało. Podjąłem zatrudnienie w sklepie meblowym, gdzie była możliwość pracy w weekendy oraz wybrane dni tygodnia. Byłem zadowolony z tego układu, ponieważ zawsze miałem przy duszy nieco grosza. Ten stan rzeczy nie trwał jednak długo, gdyż pracodawca powiadomił mnie, że wraz z rozwojem firmy muszę wybrać – albo praca albo szkoła. Nie ukrywam, że przyzwyczaiłem się do stałych zarobków, a perspektywa otrzymania pensji za cały miesiąc pracy była kusząca.

Ostatecznie uznałem, że przerwę naukę. Spotkało się z natychmiastową reakcją ze strony uniwersytetu, który zażądał natychmiastowej spłaty kredytu studenckiego. Nie dysponowałem taką gotówką, zatem wziąłem swoją pierwszą pożyczkę w PKO (35 tys zł). Kredyt studencki został całkowicie spłacony, a za resztę mogłem umeblować wynajmowane mieszkanie. Nie były to rzeczy luksusowe, a jedynie niezbędne do codziennego życia. Stała praca pozwalała mi na spłatę zobowiązania w ratach. Czułem się wówczas bezpiecznie.

Mieszkałem w tamtym czasie z moją dziewczyną, wobec której miałem dalekosiężne plany. Widziałem ją w roli mojej żony. Bardzo chcieliśmy odłożyć pieniądze na dom, aby mieć swój kąt i w spokoju żyć. Obecna praca pozwalała na spłatę raty oraz bieżące wydatki, więc marne były szanse na to, że jeszcze coś byśmy odłożyli. Podjęliśmy wspólną decyzję, że wyjadę na kilka miesięcy za granicę, złapać lepszy grosz. Układ był taki, że przelewałem swojej partnerce pieniądze, które miały pokryć raty, a to co zostanie miało lądować do koperty jako nasze oszczędności.

Nie miałem środków, aby wyjechać, więc wziąłem drugą pożyczkę na kwotę 12 tys zł w Profi Credit. Pracowałem fizycznie co nieuchronnie powodowało drobne kontuzje. Byłem jednak przekonany, że moja przyszła żona trzyma się planu. Tęskniłem strasznie i marzyłem o powrocie. Tu mogę oficjalnie powiedzieć : to było moje największe rozczarowanie w życiu. Gdy wróciłem zastałem puste mieszkanie – nie było mebli, partnerki, ani pieniędzy. Poczułem, że grunt zapada mi się pod nogami. Jednocześnie byłem wściekły, rozczarowany i zrozpaczony. Perspektywa pięknego domu nad jeziorem utonęła we mgle smutku. Nawet nie mogłem się z nią skontaktować, aby odzyskać swoje dobra materialne.

Dotarło do mnie, że pieniądze wydawała na przyjemności, ale nie byłem pewien czy regulowała raty. Z domu zniknęły moje dokumenty. Nie mogłem uwierzyć, że osoba, której tak ufałem mogła zachować się tak podle. Trwałem w tym maraźmie dobre kilka dni, zanim wyszedłem do ludzi. Zostałem bez pieniędzy i pracy. Kilka miesięcy ciężkiej, fizycznej pracy przyniosło żniwa w postaci problemów zdrowotnych. Lekarz stwierdził u mnie problemy z sercem oraz dyskopatię odcinka piersiowo – szyjnego.

Próbowałem podejmować się prac, jednak było o to ciężko, ponieważ lekarz zabronił mi zajęć fizycznych. ZUS odmówił mi przyznania renty, więc musiałem sobie jakoś radzić. Nie wystarczało na pokrycie wszystkich rat. Zdecydowałem, że będę płacił największy dług w PKO, ale w krótkim czasie zabrakło i na to. Wysokość zobowiązania w Profi Credit w krótkim tempie urosła do niebotycznej sumy. Nie było możliwości dogadania się, nękali mnie, ale nie chcieli rozmawiać o żadnej ugodzie.

W Upadłości Konsumenckiej widzę szansę na normalną przyszłość. Chciałbym wyjść na prostą, aby nie powielać swoich błędów i móc zacząć na nowo. Czuję, że moje zaufanie było zgubne i to przez nie dziś jestem gdzie jestem. Zawsze robiłem wszystko co mogłem, aby spłacać swoje długi. Od dłuższego czasu jestem osobą niewypłacalną i nie stać mnie, aby spłacić swoje zobowiązania. Mój stan psychiczny i fizyczny jest na wyczerpaniu. Mam nadzieję, że mimo mojej oczywistej winy, będę miał możliwość uzyskania drugiej szansy.

Jesteśmy otwarci na rozmowę z Tobą. Skontaktuj się z nami.

Każda historia jest inna, tak jak i jej bohater. Zrób pierwszy krok do nowego życia i pozostaw swoje dane. Skontaktujemy się z Tobą i znajdziemy rozwiązanie.

Zostaw kontakt, oddzwonimy