Uciążliwa sytuacja sprawiła, że miałam chwile zwątpienia w to czy kiedykolwiek uda mi się pozbyć ciężaru zadłużeń – a zwłaszcza tego czy ktoś mi pomoże. W bankach, u komornika czy windykatorów czułam się zawsze tą gorszą, bezwartościową jednostką, z którą nie warto wchodzić w żadne dyskusje. Mimo wielu prób porozumienia się, byłam zbywana kolejną groźbą. Wychowuję samotnie syna, ponieważ jego ojciec nie chce mieć z nami kontaktu. Nie mam żadnego majątku, wynajmuję mieszkanie od miasta i nie jest łatwo. Pogodzenie pracy z opieką nad dzieckiem nierzadko bywa trudne, ale nie niemożliwe. Moje zadłużenia wzięły się z zaślepienia drugą osobą. Partner wykorzystał moją chęć życia z nim wiedząc, że zrobię wszystko, aby przy mnie został. Wzięłam dla niego kilka chwilówek wierząc, że przecież nie zostawi nas z długami. Widziałam dla nas przyszłość i nie myślałam nawet o rozstaniu. Okazał się być jednak człowiekiem niehonorowym, zostawiając mnie z dzieckiem bez słowa czy grosza. W momencie, gdy uderzyły we mnie wszystkie zobowiązania naraz i telefony zaczęły się rozdzwaniać, nie mogłam się odnaleźć. Chciałam szybko pozbyć się tego ataku, więc wzięłam inne zobowiązania, aby spłacić poprzednie. W taki sposób wpadłam w błędne koło zadłużeń.
Straciłam nadzieję na lepsze jutro, aż do czasu, gdy na Facebooku wyświetliła mi się reklama Upadłości Konsumenckiej. Uznałam, że zostawię swój numer, ponieważ i tak nie miałam już nic do stracenia. Okazało się, że na spotkaniu spotkałam się z pełnym zrozumieniem – podobnie jak przy pierwszej rozmowie telefonicznej. Nikt mnie nie oceniał za wybory, nikt nie mówił „ a po co Ci to było” – wręcz przeciwnie, Pani Olga na spotkaniu wykazała się profesjonalizmem. Niestety nie znałam swoich wierzycieli. Dokumenty powyrzucałam w złości, więc nie mogłam ustalić dokładnej listy. Jednak nawet to nie okazało się problemem, ponieważ Pani Monika podjęła się ich odszukania.
Czuję się bezpiecznie i spokojnie odkąd moją sprawą zajęli się profesjonaliści. Dzięki nim odzyskałam wiarę w normalność.